Problemator

Aby nie sięgnąć dna

Jesteś brzydki, za gruby lub za chudy, a tak w ogóle to do niczego się nie nadajesz? Czujesz się jak odpad atomowy, którego każdy unika?

Nie jesteś sam. Ponad połowa polskich nastolatków nie akceptuje siebie. Kolejne raporty samooceny pokazują, że z roku na rok coraz więcej młodych ludzi ma poważne problemy z pozytywnym myśleniem o sobie i poczuciem własnej wartości. Już 11-latki, patrząc w lustro, zamiast własnego odbicia widzą zapaśnika sumo, choć wcale nie są grube. Z wiekiem jest jeszcze gorzej. Co druga 15-latka i co trzeci 15-latek nienawidzą własnego ciała. To najgorszy wynik spośród młodych ludzi z czterdziestu trzech krajów, którzy wzięli udział w badaniu przeprowadzonym w minionym roku przez Światową Organizację Zdrowia. Jeszcze gorszy obraz samooceny polskich nastolatków wyłania się z ankiety przeprowadzonej przez firmę Dove: aż 81% dziewcząt negatywnie ocenia swoje ciało. Dlaczego poczucie własnej wartości u młodzieży w Polsce jest na poziomie Rowu Mariańskiego?

Gwóźdź do trumny

To jest chyba nasz narodowy sport: wmawianie sobie, że gorzej mają tylko Eskimosi, gdy sikają na wietrze w czasie śnieżnej zamieci. Nie wzięło się to znikąd. Całe wieki okupacji, stulecia wmawiania nam, że nadajemy się tylko do zawijania czekolady w sreberka jak ten świstak z reklamy na alpejskiej łące. Cały świat od dekad próbuje nam udowodnić, że jesteśmy gorszymi i ubogimi krewnymi, których się poucza, którymi się pogardza i których stawia się do kąta, gdy tylko próbują otworzyć usta. Jak wobec tego możemy myśleć o sobie pozytywnie? To tak, jakby ktoś zagonił nas do jaskini urojeń i pesymizmu. Siedząc przykuci do skały, wyobrażamy sobie, że tam, na zewnątrz, ludzie są lepsi, ładniejsi, mądrzejsi... Niestety, wielu dorosłych jest takimi jaskiniowcami z obniżonym poczuciem własnej wartości. Niczym odpady atomowe promieniują także na nas swoim zniechęceniem i w konsekwencji wpędzają w spiralę obniżonego poczucia własnej wartości. „Dlaczego dostałeś tylko 4, a nie 5?”. „Antek jest taki grzeczny, nie możesz być taki jak on?”. „Julka tak ładnie się ubiera, a ty? Co na siebie włożyłaś?”. Podobne zdania już na starcie podcinają nam skrzydła, szczególnie jeśli padają z ust osób, którym ufamy. Jeszcze więcej złego w tym zakresie wyrządzają kolorowe pisma i cukierkowate filmy, w których lansuje sie fałszywy, niemożliwy do zaistnienia obraz osoby. Wydaje ci się, że nie ma nic złego w oglądaniu obrobionych w Photoshopie zdjęć modelek? Nic bardziej mylnego. To właśnie one wbijają gwóźdź do trumny twojej samooceny.

W krzywym zwierciadle

Największym kłamstwem ludzkoś-
ci jest stwierdzenie, że nie liczy się to, co sam myślisz o sobie. Przecież od strony psychologicznej to właśnie obraz siebie, który tworzysz każdego dnia, pozwala ci wstawać rano z łóżka i być zadowolonym z życia. Poczucie własnej wartości to jeden z najważniejszych elementów naszej psychiki. Tworzymy je na podstawie tego, co o sobie myślimy, na podstawie swoich dokonań, swojego zachowania i informacji od innych osób. Wypaczenie tego obrazu sprawia, że stajemy się karykaturami samych siebie. To tak, jakbyśmy każdego dnia oglądali się w krzywym zwierciadle. W końcu przyjdzie taki moment, że uwierzymy w ten zdeformowany obraz i uznamy, iż do niczego się nie nadajemy.

Barbie monster

Często trudno jest sprostać oczekiwaniom, które są nam stawiane. Rodzina, nauczyciele, znajomi i „eksperci” z kolorowych pisemek chcą, żebyśmy byli skrzyżowaniem Supermana z Matką Teresą z Kalkuty w ciele Kena lub Barbie. A co my na to? Skupiamy się na spełnianiu oczekiwań innych i zapominamy przy tym o własnym samopoczuciu oraz potrzebach. Nie chodzi o to, abyśmy stanęli do nich okoniem, lecz o to, abyśmy potrafili realnie ocenić siebie i swoje możliwości. Gdy akceptujesz siebie, dostrzegasz zarówno swoje wady, jak i zalety, potrafisz spojrzeć na siebie realistycznie. Taka postawa jest niezbędna, aby żyć szczęśliwie.

Podrasowany plastik

Szczególnie zabójcza dla naszej psychiki jest presja społeczna, którą wywierają na nas media w zakresie wygórowanych oczekiwań wobec wyglądu. Z kolorowych pism szczerzą się do nas podrasowane w Photoshopie „plastiki”. Ten ideał piękna jest wręcz nieosiągalny. Dążąc do niego, skazujemy się już na starcie na niepowodzenie, a to rodzi spiralę frustracji, którą wywołuje niemożność osiągnięcia pożądanej sylwetki. To tak jakbyśmy z zasłoniętymi oczami konstruowali bombę z opóźnionym zapłonem – jeden nieostrożny ruch i eksploduje nam w twarz depresją. Skupiając się na spełnianiu oczekiwań społecznych, zapominamy, że to, jak wyglądamy, nie ma nic wspólnego z naszą wartością. To, że wyglądasz inaczej niż plastikowi ludzie, nie oznacza, że jesteś gorszy. Przed spojrzeniem w lustro warto ściągnąć z nosa krzywe okulary, które wciskają nam media.

Jak zombie

Obniżone poczucie własnej wartości wpływa na całe nasze życie i relacje z innymi. Ciągłe poczucie niepewności wywołane brakiem wiary w siebie nie pozwala się cieszyć nawet z drobnych przyjemności, nie mówiąc o radości wynikającej z kontaktów z innymi ludźmi. Lęk przed krytyką obniża kreatywność, a nawet może całkowicie nas zablokować. Stajemy się wówczas jak zombie, które snują się beznamiętnie po linii czasu. Nie możemy uwierzyć w siebie, obojętniejemy i zaczynamy patrzeć na świat w negatywny sposób. W takim stanie osiągnięcie sukcesu jest niemożliwe, nie wspominając nawet o zadowoleniu z własnego życia. Pomyślmy, czy Robert Lewandowski mógłby osiągnąć sukces, gdyby nie wierzył w siebie?

Napraw siebie

Nastolatków, które promieniują obniżonym poczuciem własnej wartości, jest tak wiele jak parawanów na plaży w szczycie wakacji. Jak to zmienić? Najlepiej zacznij od siebie. Pierwszym krokiem do naprawy samoakceptacji jest dostrzeżenie problemu i okazanie sobie samemu wsparcia oraz zrozumienia. Zwykle pierwsze kroki są najtrudniejsze i pewnie niejeden raz upadniesz – ale się nie poddawaj. Przestań źle o sobie myśleć i mówić. Jeśli będziesz negatywnie mówić o sobie, twoi znajomi też będą cię tak postrzegać.

Kolejny krok to zauważenie swoich zalet, a nie skupianie się wyłącznie na wadach. Naucz się przyjmować komplementy. Pewnie na początku nie będziesz się z nimi zgadzać, ale z czasem zauważysz, że warto doceniać pozytywne słowa innych skierowane do ciebie i spojrzeć z ich perspektywy. W naprawianiu samoakceptacji nie chodzi o czynienie z siebie narcyza, który nawet w swojej głupocie odnajdzie powód do chwalenia się, ale o uwierzenie we własne możliwości i realistyczną ich ocenę. Akceptacja siebie pomoże ci w szczęśliwym życiu.

Ireneusz Korpyś

Niedziela Młodych 5/2021

Miesięcznik [7/2021]

Jezus kołem ratunkowym

Grudzień to czas podsumowań. Święta, koniec roku zawsze skłaniają do przemyśleń. Ale to także idealny czas na nowy początek. Przecież coś się kończy, a coś innego się zaczyna, prawda?

Czytaj PDF
Polecamy

Selfie smartfonem Boga

Smartfon jest pod ręką, w każdej chwili możesz zrobić sobie selfie – aby znów zobaczyć siebie. Ale czy to, co zobaczysz na wyświetlaczu, będzie prawdą o tobie?

Zobacz