Bóg nie zmuszał mnie

Kiedy byłam na studiach, bardzo mocno poczułam, że już czas zastanowić się nad tym, jak chcę żyć. Czułam, że przyszedł moment, w którym chciałam i powinnam już wiedzieć. Miałam wtedy 21-22 lata. W tym właśnie czasie, modląc się, zaczęłam odczytywać Boże zaproszenie do naśladowania Jezusa w bezżeństwie. Nie było mi to w pierwszym momencie bliskie. Pochodzę z dobrej rodziny, bardzo szczęśliwej, i dla mnie naturalne było, że będę miała taką rodzinę, tego pragnęłam. Gdzieś jednak takie wołanie usłyszałam i zbiegło się to z moją drogą przeżywania rekolekcji ignacjańskich. W ich trakcie jest jeden tydzień poświęcony szczególne temu, żeby przyjrzeć się, pomodlić, zasłuchać w Boga: do czego Bóg mnie zaprasza właśnie w znaczeniu powołania.
I ciekawa rzecz, dla mnie Pan Bóg jest bardzo logiczny, te moje wewnętrzne zmagania zbiegły się właśnie z tym tygodniem, na który się wybierałam. Przez pół roku modliłam się każdego dnia: Boże, chcę poznać to, do czego mnie zapraszasz, chcę iść drogą, którą dla mnie wybrałeś, na którą mnie zapraszasz. Ta modlitwa zaowocowała tym, że podczas rekolekcji w bardzo prosty sposób zrozumiałam, że Bóg zaprasza mnie do naśladowania Go w bezżeństwie. I to w bezżeństwie nie w żadnym zakonie, tylko w świecie, robiąc to, co robię, pracując tam, gdzie pracuję, ale zdecydować się żyć samotnie ze względu na królestwo Boże, żeby całe swoje życie mu poświęcić.
To odkrycie spowodowało we mnie ogromną radość. Pamiętam, że to był taki okres, który długo nazywałam najszczęśliwszym w moim życiu. Podzieliłam się tym z ojcem, który towarzyszył mi na rekolekcjach. Później, już w życiu codziennym, weryfikowałam moje odkrycie, przyglądałam się mu. Ta ogromna radość we mnie trwała, czułam, że Bóg mnie do tego zaprasza, że nie ma żadnego przymusu, nie ma łamania mojej woli, moich emocji, jest łagodność działania Bożego.
9 lat trwało moje przygotowanie do konsekracji. Cieszę się, że tak długo. Mogłam przemyśleć wszelkie za i przeciw dotyczące mojej własnej słabości, kruchości, a więc czy i jak to zrobić. Przez 9 lat składałam również śluby czasowe na rok – śluby czystości na ręce kapłana, takie prywatne. I potem tak Pan Bóg moim życiem pokierował, że 1 stycznia 2006 r. mogłam złożyć konsekrację uroczystą na ręce arcybiskupa łódzkiego. Mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam odkryć to, do czego mnie Bóg zaprasza i codziennie odczuwam, że to na pewno jest moje miejsce.

Inga Pozorska, za: www.odnowa.jezuici.pl

Niedziela Młodych 23/2012

Miesięcznik [7/2021]

Jezus kołem ratunkowym

Grudzień to czas podsumowań. Święta, koniec roku zawsze skłaniają do przemyśleń. Ale to także idealny czas na nowy początek. Przecież coś się kończy, a coś innego się zaczyna, prawda?

Czytaj PDF
Polecamy

Selfie smartfonem Boga

Smartfon jest pod ręką, w każdej chwili możesz zrobić sobie selfie – aby znów zobaczyć siebie. Ale czy to, co zobaczysz na wyświetlaczu, będzie prawdą o tobie?

Zobacz