Jak Boga kocham!

Bohaterowie wczoraj

Kim były osoby, dzięki którym dziś możemy żyć w wolnym kraju? Czy pamiętamy o tym, że przeszłość przepełniona jest ludźmi, którzy przelali krew za to, by przyszłość była lepsza? Oddajmy im honor i należną cześć.

Św. Maksymilian Maria Kolbe

29 lipca 1941 r. podczas apelu w niemieckim obozie Auschwitz franciszkanin Maksymilian Kolbe zgodził się dobrowolnie oddać życie za współwięźnia Franciszka Gajowniczka. Ojciec Kolbe po 2 tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego więźnia, kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu zabójczy fenol. Ojciec Kolbe został przewieziony do Auschwitz 28 maja 1941 r. z więzienia na Pawiaku w Warszawie. Początkowo musiał pracować przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy krematorium, a potem dołączył do komanda w Babicach, które budowało ogrodzenie wokół pastwiska. W obozie szybko podupadł na zdrowiu, trafił do obozowego szpitala. Więźniowie otaczali go opieką. Gdy poczuł się lepiej, wręcz wypchnięto go ze szpitala w obawie, by nie został w nim zabity. Później trafiał do lżejszych prac, początkowo w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, a później w kartoflarni przy kuchni. Pod koniec lipca 1941 r. z obozu uciekł więzień Zygmunt Pilawski. Za karę zastępca komendanta Karl Fritzsch zarządził apel. Wybrał dziesięciu więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek. Uratował go o. Kolbe... Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł dopiero w 1995 r., w wieku 94 lat. Polski franciszkanin został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., a 11 lat później kanonizowany przez Jana Pawła II. Stał się pierwszym polskim męczennikiem czasu II wojny światowej, który został wyniesiony na ołtarze. /AK

Irena Sendlerowa

„Wychowana byłam w duchu, że obojętna jest sprawa religii, narodu, przynależności do jakiejś rasy – ważny jest człowiek!” – napisała o sobie Irena Sendlerowa. Przed wybuchem II wojny światowej studiowała prawo i polonistykę, a równocześnie pracowała na Wydziale Opieki Społecznej i Zdrowia Publicznego Zarządu m.st. Warszawy. Wybuch wojny przekreślił wszystkie jej plany, wymuszając jednocześnie podjęcie decyzji, z którymi dziś nikt z nas nie musi się mierzyć. Po wejściu Niemców do Warszawy razem z koleżankami z wydziału zaczęła organizować pomoc dla Żydów. Po utworzeniu getta, a zwłaszcza po jego zamknięciu w listopadzie 1940 r. Sendlerowa dzięki przepustce służbowej wchodziła na jego teren, dostarczała żywność, lekarstwa, pomagała przy organizacji zajęć dla żydowskich dzieci, a także wyprowadzała je poza jego obręb, znajdowała im nowych opiekunów oraz tworzyła nową tożsamość. Zimą z 1942 r. na 1943 r. nawiązała współpracę z Radą Pomocy Żydom „Żegota” i działała pod pseudonimem Jolanta. Za taką działalność groziła śmierć. 18 października 1943 r. została aresztowana przez gestapo i uwięziona na Pawiaku. Mimo tortur i zastraszania nie poddała się. Dzięki staraniu przyjaciół i łapówce udało się ją wydostać z katowni. Stała się Klarą Dąbrowską, zmieniała miejsca zamieszkania, kontynuowała współpracę z „Żegotą” i przeżyła Powstanie Warszawskie. W zbiorowej świadomości oraz według badań historyków i dostępnej dokumentacji grupa dzieci Ireny Sendlerowej liczy ok. 500 ocalonych, którym pomoc niosła w ścisłej współpracy z kilkunastoma osobami. W 1965 r. została uhonorowana tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata. /kw

Poznańska Piątka

Wiara wymaga poświęceń! To samo można powiedzieć o obowiązkach wobec przyjaciół, rodziny czy ojczyzny. Niby wszyscy to wiemy, ale czy jesteśmy gotowi poświęcić coś więcej niż własny czas? Zanurzeni w swojej strefie komfortu nie musimy dziś stawać wobec wyzwań, z którymi musieli się zmierzyć chłopcy z Poznańskiej Piątki w czasie niemieckiej okupacji. Jarogniew Wojciechowski, Czesław Jóźwiak, Franciszek Kęsy, Edward Kaźmierski i Edward Klinik – pięciu wychowanków Salezjańskiego Oratorium im. św. Jana Bosko w Poznaniu, którzy mimo różnych typów charakteru dzielili wspólne wartości, takie jak wiara, przyjaźń i patriotyzm. Z chwilą rozpoczęcia II wojny światowej we wrześniu 1939 r. świat, w którym dorastali, przestał istnieć. Wszyscy byli jeszcze nastolatkami, choć Czesławowi udało się wziąć udział w walce z bronią w ręku. To on rozpoczął jako pierwszy pracę podziemną, organizując grupę – piątkę. Gestapo aresztowało ich 21 i 23 września 1940 r. oraz poddało brutalnemu śledztwu. Zaczęła się blisko dwuletnia tułaczka po nazistowskich katowniach w Poznaniu, Wronkach, Berlinie i Zwickau. Mimo tortur, prób złamania i zmuszenia do zeznań młodzi poznaniacy się nie ugięli. Pozostali wierni swoim ideałom, a wiara w Boga i ukryty sens tego, co spotkało ich z rąk oprawców, pozwoliły im zachować spokój do końca. Zostali skazani na karę śmierci przez ścięcie na gilotynie. Egzekucja odbyła się w Dreźnie 24 sierpnia 1942 r. Najmłodszy z nich – Jarogniew miał wtedy 19 lat. Ich ostatnią wolą było widzieć w chwili śmierci krzyż. Zostali beatyfikowani 13 czerwca 1999 r. przez papieża Jana Pawła II. /kw

Witold Kieżun

Przedstawiciel legendarnego pokolenia Kolumbów (zmarł w czerwcu tego roku w wieku 99 lat). Uczestnik Powstania Warszawskiego, podczas którego m.in. samodzielnie wziął do niewoli aż 14 niemieckich żołnierzy. Oficer Armii Krajowej. Więziony i torturowany po II wojnie światowej przez bezpiekę. Zesłany do sowieckiego łagru. Profesor, wykładowca uniwersytecki w Polsce i na świecie. Ekonomista. Propagator prakseologii (teoria sprawnego działania). Autor wielu książek i artykułów naukowych. Odznaczony m.in. Orderem Wojennym Virtuti Militari. Przede wszystkim osoba wierząca oraz wielki patriota, dla którego Polska i jej dobro były jednymi z jego życiowych priorytetów. W 2013 r. Witold Kieżun powiedział: „Dziś tylko jedno leży mi na sercu: żeby Polacy się przebudzili. To ostatni moment! Jeszcze możemy Polskę uratować. Jeszcze możemy, ale tylko jednością”. Chodziło o gospodarkę naszego kraju, ale słowa te świadczą o jego miłości do ojczyzny. Jako wybitny znawca światowej ekonomii nie mógł bowiem pogodzić się z niektórymi skutkami transformacji ustrojowej w Polsce przeprowadzonej w latach 90. ubiegłego wieku. Jego życie to gotowy scenariusz na co najmniej kilka historyczno-sensacyjnych filmów. Witold Kieżun należał bowiem do jednego z najpiękniejszych pokoleń odrodzonej II Rzeczypospolitej, w której duch służby i wierność Polsce stały zawsze na pierwszym miejscu. Hasło: „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie było dla niego pustym frazesem, ale maksymą, w myśl której podążał przez prawie wiek swojego życia. /jłm

Niedziela Młodych 4/2021

Miesięcznik [7/2021]

Jezus kołem ratunkowym

Grudzień to czas podsumowań. Święta, koniec roku zawsze skłaniają do przemyśleń. Ale to także idealny czas na nowy początek. Przecież coś się kończy, a coś innego się zaczyna, prawda?

Czytaj PDF
Polecamy

Selfie smartfonem Boga

Smartfon jest pod ręką, w każdej chwili możesz zrobić sobie selfie – aby znów zobaczyć siebie. Ale czy to, co zobaczysz na wyświetlaczu, będzie prawdą o tobie?

Zobacz