To zadziwiające – tak bardzo antykościelny świat z tak wielką mocą „świętuje” narodzenie Jezusa Chrystusa...
Pewnie zauważyłeś, że tuż po 1 listopada ze sklepowych półek zniknęły znicze, a zastąpiły je różnego rodzaju zabawki i ozdoby świąteczne. W świecie hipermarketów nie ma próżni. Wszędzie, gdzie można zarobić, marketerzy zrobią swoje. Smutne, że wykorzystują do tego tak ważne dla nas, wierzących, święta Bożego Narodzenia.
To jednak nie kolejny tekst, w którym chciałbym psioczyć na półki w sklepach oraz reklamy z ciężarówką i Mikołajem. To tekst o tym, jak w tym wszystkim nie zgubić równowagi i przeżyć te święta tak, aby nam one coś dały.
Dawniej żyłem od świąt do świąt. Od Wigilii do Wigilii. Od prezentów do prezentów. I tu się zatrzymam, bo wtedy święta też się dla mnie zatrzymywały właśnie po tym – tak wyczekiwane prezenty nareszcie w moich dłoniach i... dalej pustka. Niby miałem to, co chciałem, ale nie chciałem mieć tego, co najważniejsze. Wystarczyła mi powierzchowność. Fajny klimat, światełka i miłe kolędy z głośnika. Ale o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi? Nie miałem pojęcia i nawet nie chciałem mieć...
Dziś, gdy patrzę wstecz, widzę, jak wiele straciłem. Jak wiele szans uciekło mi przez palce. Dopiero po tym, jak poznałem Jezusa i zrozumiałem, jaki jest właściwie sens naszej wiary, pojąłem, że święta to nie kolejna okazja do zarobienia dla światowych koncernów, ale szansa na okazanie się miłości w moim życiu.
Teraz czas na ciebie – tylko od ciebie zależy, jak ci miną te święta. Czy będzie to prawdziwe Boże Narodzenie czy znów „twoje” narodzenie...
Może masz w swoim życiu jakiś problem. Być może masz kłopoty w rodzinie, może nie jesteś lubiany w szkole albo kolejny rok z rzędu nie możesz znaleźć drugiej połowy. Każda z tych trudności to doskonała okazja do ukazania się Bożej mocy. Każde twoje strapienie to idealny żłóbek, w którym chce się narodzić sam Bóg.
Nasz Pan nie chce być z tobą tylko wtedy, gdy jest ci łatwo. Bóg urodził się nie w luksusowym hotelu, a w biednej grocie. Ból i cierpienie są najlepszą perspektywą, w której On może działać. Kiedy jest nam źle, puszczamy kierownicę i wtedy Bóg może przejąć ster naszego życia.
W jaki sposób uczynić te święta wyjątkowymi?
1. Dobrze przeżyty Adwent
Nawet kilka dni twojego świadomego udziału w Roratach może zmienić wszystko. Pójdź na nabożeństwo wcześniej. Siądź w samotności w ławce, w zaciemnionym kościele. Ciemność to niepewność, ból, brak kontroli. Czas, abyś przyznał, z czym sobie nie radzisz w życiu, co jest tą twoją ciemnością. Może używki, może przekleństwa, może ból samotności albo wyśmiewanie ze strony znajomych? Ważne, byś zapragnął oddać to wszystko Bogu. Tak aby ciemność przemieniła się w światło.
2. Posprzątanie serca
W całej Polsce przed świętami ludzie w domach machają szczotkami, buczą odkurzaczami i szurają mopami. To też ważne, nie namawiam cię do porządkowego buntu w domu. Ale chodzi o to, żebyś nie zapomniał o najważniejszym: posprzątać serce znaczy o wiele więcej niż wybłyszczyć mieszkanie. Spowiedź św. może na serio odmienić twoje położenie. Oddając Jezusowi w konfesjonale swoje cierpienia i upadki, dajesz Mu pole do działania. Niech przedświąteczna spowiedź będzie wyjątkowa! Zapragnij, aby umarło w tobie to, co złe, a w tym miejscu mógł na poważnie narodzić się Bóg.
3. Modlitwa ciszy
Spróbuj tuż przed Wigilią znaleźć pół godziny na pójście przed Najświętszy Sakrament. Niech to będzie pół godziny tylko dla ciebie i Jezusa. Zapomnij o wszystkim. Po prostu usiądź i patrz. Wzrok to o wiele lepszy doradca modlitewny niż usta. Posłuchaj w ciszy tego, co chce ci powiedzieć Bóg. On jest. Siedź i rozkoszuj się Jego obecnością. W końcu to On sam za moment narodzi się w twoim sercu. Czy jesteś na to gotowy?
4. To, co najważniejsze
Doszliśmy do końca naszej drogi. Właściwie to nie koniec, a prawdziwy początek. Boże Narodzenie to najlepszy moment na twoje nowe, w pełni świadome życie. Odważ się przeżyć ten czas jak prawdziwy chrześcijanin. Odważ się nie zważać na opinie kumpli, koleżanek, całą presję społeczną. Niech prezenty, promocje i premiery filmowe nie zabiorą ci tego, co najważniejsze. One mogą dać ci tylko chwilę przyjemności. Jezus, rodząc się w twoim sercu, może dać ci o wiele więcej. Pozwolisz Mu na to?
Czy w tak szalonym świecie da się nie zagubić tego, czym naprawdę są święta Bożego Narodzenia? Czy my, młodzi, mamy szansę dobrze przeżyć ten czas?