Chodzi o to, abyś wszedł z Maryją w osobistą relację. Powierzył się Jej jako kobiecie i matce. I zaufał.
Lekcja religii. Temat związany z Maryją i litanią, tą z majowego. Pytam uczniów, jaki tytuł wymyśliliby dla Matki Bożej, tak żeby był bardziej współczesny, a zarazem stanowił komplement. Jeden z uczniów doznał olśnienia i nagle powiedział: „Początku wakacji – módl się za nami!”. Bardzo spodobało mi się to nowe wezwanie. Było tak szczere, spontaniczne i płynące z serca. Właśnie taką serdeczność wprowadza w naszą wiarę pobożność maryjna. Bo przecież litania do Matki Bożej nie została nikomu narzucona odgórnie, ale zrodziła się jako wyraz miłości ludzi wierzących do Maryi. Oni zapragnęli obsypać Ją różnymi komplementami. Jest w tym jakaś świeżość, która podtrzymuje żywą wiarę. Dzięki Maryi ludzie czują się bliżej Boga, a religia staje się dla nich źródłem otuchy i siły.
Nie tylko komplementy
Gdy spojrzymy na historię Litanii Loretańskiej (to jej właściwa nazwa), zauważymy, że z biegiem czasu zmieniała się jej treść. Jedne wezwania dodawano, a inne ujmowano – w zależności od potrzeb. Początkowo, czyli w XVI wieku, zawierała 43 „komplementy”, a obecnie jest ich 55. Niedawno papież Franciszek zatwierdził 3 nowe: „Matko miłosierdzia”, „Matko nadziei” oraz „Pociecho migrantów”. Tak w ogóle to wszystkie te tytuły są rozwinięciem jednego, pierwszego tytułu, który nadał Maryi sam Pan Bóg. Było to w chwili Zwiastowania, czyli wydarzenia, gdy u tej młodej dziewczyny z Nazaretu zjawił się archanioł Gabriel z propozycją, żeby została Matką Jezusa. Wówczas Boży posłaniec zwrócił się do Maryi: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna”. Sami pewnie wypowiadaliście już setki razy te słowa podczas odmawiania pacierza. Warto jednak znać ich głębię. Maryja jest nazwana „pełną łaski”, co oznacza, że Bóg napełnia Ją swoimi darami (siłą, odwagą, mądrością), aby mogła zostać Matką Syna Bożego. Daje Jej wszystko, co jest potrzebne do sprostania temu trudnemu zadaniu. Wtedy dla całej ludzkości zabłysnęła nadzieja: oto jedna z nas, córka rodzaju ludzkiego, znalazła łaskę w oczach Boga, który wybrał ją na Matkę Odkupiciela. Maryja odpowiedziała „tak” na ten Boży plan i w ten sposób uwolniła świat od zła, dając życie Jezusowi, który raz na zawsze pokonał szatana, śmierć i grzech. Zatem – te wszystkie tytuły zawarte w litanii ku Jej czci są wyrazem wdzięczności ludzi wobec Maryi za wypełnienie misji, która odmieniła losy świata. Są one rozwinięciem tego jednego, wyjątkowego określenia – „łaski pełna”.
Dziewictwo
Gdy już jesteśmy przy Zwiastowaniu, warto przy okazji wyjaśnić jedną rzecz. Uprzedzam od razu, że to będzie trochę nie do pojęcia. Otóż Maryja rodzi Jezusa jako dziewica i pozostaje dziewicą na zawsze. Dziewica rodzi dziecko... to przecież niemożliwe! Rzeczywiście, to nie jest możliwe. Ta prawda wiary ma jednak wielkie znaczenie – przede wszystkim mówi o samym Jezusie. Otrzymuje On ludzkie ciało od swojej Mamy, ale Jego istnienie zależy tylko od Boga. Wierzymy, że to Duch Święty sprawił poczęcie Jezusa. A zatem Jezus jest normalnym człowiekiem, a jednocześnie przychodzi na świat za sprawą samego Boga. Przychodzi z wysoka, z nieba. Jest więc nie tylko człowiekiem, ale też Synem Bożym. Mówiąc krótko – jest po prostu Bogiem. Dziewictwo Maryi o tym właśnie świadczy. No dobrze, to było trudne. Teraz już będzie łatwiej.
Matka wspaniałą pośredniczką
Ktoś może zapytać: tak w zasadzie to po co się modlić do Maryi, skoro można się zwrócić bezpośrednio do samego Boga? Warto na początku dookreślić, że nie modlimy się „do” Maryi, ale za Jej wstawiennictwem. Oznacza to, że Ona przekazuje nasze sprawy Bogu i to On ostatecznie udziela nam łaski. Matka Boża jest zatem pośredniczką. Czy warto korzystać z Jej pośrednictwa? Z pewnością nic na tym nie stracimy, a możemy tylko zyskać.
Każdy z nas jest zaproszony do zbudowania z Nią bliskich więzi. Do tego zachęca nas sama Ewangelia. Jest w niej taka scena: Jezus umiera na krzyżu i mówi do stojącego obok św. Jana, wskazując na Maryję: „Oto Matka twoja”. Ewangelista dodaje potem: „I od tej godziny uczeń wziął Ją sobie do własnego wnętrza” (w dosłownym tłumaczeniu). Chodzi zatem o to, abyś wszedł z Maryją w osobistą relację. Powierzył się Jej jako kobiecie i matce. I zaufał. Bóg nam daje Maryję, aby nas prowadziła z macierzyńską troską i kobiecą wrażliwością. Ona może nauczyć nas wierzyć, dobrze wybierać i rozpoznawać Jezusa w swoim życiu. Bo nigdy nie szuka swojej chwały, ale zawsze wskazuje na Niego.